poniedziałek, 28 marca 2016

A ty potrzebujesz alibi na szczęście?


            Według tytułu książki, alibi na szczęście, ale według młodej nauczycielki polskiego, Hani, alibi do szczęścia. Hania ponad rok temu przeżyła tragiczne dla niej wydarzenie, po którym nie może pozbierać się do teraz. Morze, które jest jej jakimś rodzajem terapii, nie zdało się na zbyt wiele. Pani Irenka, która znała ją odkąd była w brzuchu swojej mamy próbowała jej pomóc, Dominika, najlepsza przyjaciółka Hani, oczywiście też, ale jej życie mimo ich wsparcia i pomocy opierało się najczęściej na  schemacie: dom, praca, praca, dom. Bała się myśleć o tym, co było, o tym, co będzie, wolała żyć teraźniejszością i nie wspominać, a nawet nie pamiętać tego co było. W końcu dzięki panu, o wspaniałym przezwisku Mister Karp, które wymyśliła mu Dominika, zaznaje częściowy, bardzo malutki spokój w swoim życiu, który z każdym wspólnie spędzonym przy nim dniu powiększa się. Hania przy jego boku zaznaje pewnego rodzaju szczęścia, przez które ma wyrzuty sumienia, przez które nie wie co dalej robić.

"Nie pozwalała sobie na myślenie o nim. Bała się wspomnień. Tego, że rozerwą ją na drobne kawałeczki i nie zdoła się kolejny raz poskładać w jedną całość. Nie była gotowa na wspomnienia, bała się myśleć."

            "Alibi na szczęście" to książka polskiej pisarki, którą możemy czytać i dzięki pani Ficner- Ogonowskiej, ale też dzięki jej mężowi, który nie pozwolił na  marnowanie się talentu żony i wysłał jej twórczość do wydawnictwa. Mogłoby się spodziewać, że książka polskiej autorki nie będzie tak samo dobra jak zagranicznych. A jednak według była porównywalnie dobra do książek np. Colleen Hoover albo Rebecci Donovan. 


"W miłości trzeba się napracować. Ona przychodzi do nas sama. Nie wiadomo skąd i dlaczego. Ale to wszystko, co dla nas robi. Później musimy zajmować się nią sami. Kiedy jest za gorąco, schładzać, żeby się nic nie spaliło. Jak jest za zimno, podgrzewać, żeby coś nie zamarzło. Jak coś się dzieje zbyt wolno, to przyśpieszać, a jak coś goni, tak że tracimy nad tym kontrolę, to zwalniać, bo w pędzie łatwo przeoczyć coś ważnego albo trudno uchwytnego."


            Książkę dostałam od koleżanki mamy i mówiąc szczerze nie byłam do niej 100% przekonana.. Jednak, gdy zaczęłam  ją czytać urzekło mnie w niej praktycznie wszystko. Od postaci, które są bardzo barwne, Dominika szczególnie :-), po sytuacje i miejsca w książce opisane. Wszystko dzieję się głównie w Warszawie, ale razem z bohaterami możemy znaleźć się nad morzem i na wycieczce w Pradze. Książka jest skarbcem uczuć, cytatów i czego sobie jeszcze zapragniecie. Chyba zrobię osobny post z cytatami z niej, ponieważ są one takie piękne i nie opowiadają tylko o szczęśliwych rzeczach.

"Widzisz, córeczko, w życiu jest tak, że czasami wydaje się nam, że czegoż nie ma. A to jest, często nawet bardzo blisko nas. Tylko my albo nie umiemy, albo co gorsza, nie chcemy tego zobaczyć. Pamiętaj, że przez całe życie musisz być uważna, spostrzegawcza i wrażliwa, żeby dostrzegać wszystko. A zwłaszcza to, czego na pierwszy rzut oka nie widać."

            Książka ma 653 strony, ale nie przestraszcie się tak dużą ich ilością. Każda przeczytana strona i każda poświęcona jej minuta jest warta, tego o czym opowiada. Czytając bardzo łatwo utożsamić się z postaciami i być tam, blisko nich. Łatwo zadawać pytania: Dlaczego tego nie powiesz? Dlaczego to robisz? Co ci się stało? I na to wszystko odpowiedz znajdziemy, nie tylko w tej książce, ale również w pozostałych trzech, które są przedłużeniem opowieści o Hani, Dominice, Mikołaja i Przemka, ale głównie Hani i Mikołaja. Nie mogę się doczekać kiedy zacznę czytać kolejną część . Mam nadzieję, że jak najszybciej.

 "Nie mów, że nie umiesz, skoro nawet nie spróbowałaś. Przecież ażeby powiedzieć, że się czegoś nie umie, trzeba przynajmniej kilka razy spróbować. Nie wyjdzie za pierwszym razem, to trzeba próbować następny i następny. Jeżeli nie będziesz próbować w życiu nowych rzeczy, mówiąc od razu, że nie umiesz, to będzie ci nudno. Chcesz, żeby tak było?"


            Na koniec życzę wam miłego tygodnia, zapraszam na naszego Facebooka: 
www.facebook.com/ksiazkajestniczymogrod .  A teraz pożegnam was słowami pani Irenki: "nowy dzień to nowe siły."
                                                                                                Dominika

2 komentarze: