poniedziałek, 21 marca 2016

Okay? Okay - Gwiazd naszych wina

            Hazel Grace Lancaster - szesnastoletnia dziewczyna, chorująca na raka. Może oddychać tylko dzięki butli z tlenem, którą nazywała Philipem. Hazel nie chodzi do szkoły, nie spotyka się ze znajomymi. Za to uwielbia oglądać "Top model" i czytać. Jej ulubioną książką, która przewijała się przez całą fabułę był " Cios udręki" Petera van Houtena. Ogólnie rzecz biorąc prowadzi całkiem inne życie niż jej rówieśniczki. Nie lubi chodzić na spotkania grupy wsparcia, póki nie poznaje tam uroczego chłopaka, którego noga została "zjedzona przez" raka.




            Poznajcie Augustusa Watersa - chłopaka, który grał w koszykówkę, ma trochę dziwnych rodziców i pokój w piwnicy. Na spotkanie grupy wsparcia przyszedł za namową swojego przyjaciela - Isaaca. Od razu spodobała mu się Hazel i nie czekał na jakiś odpowiedni moment, podszedł do niej po zakończeniu spotkania i zaprosił ją do siebie.


            Oboje jak na swój wiek są już bardzo dojrzali, przynajmniej Hazel taka jest. Razem wyruszają w podróż do Holandii, na spotkanie z van Houtenem. Spędzają ze sobą dużo czasu,  a między nimi rodzi się uczucie. Tam, w Amsterdamie Hazel dowiedziała się( tego nie powiem). Po powrocie do domu ich życie wywraca się do góry nogami. I w tym oto momencie nie mam bladego pojęcia co mogłabym jeszcze napisać, żeby wam nie zaspoilerować.
            Książka jest drugą książką Johna Greena, którą przeczytałam. W porównaniu do "19 razy Katherine " jest o niebo lepsza.  Historia w niej opowiadana bardzo mnie zainteresowała i nie musiałam się zmuszać do przeczytania kolejnej strony. Wydaje mi się, że w każdej książce Greena jest wątek podróży, ale nie wiem czy tak rzeczywiście jest. Powiedzcie. Ogólnie książka jest wspaniała i opowiada o tym, co lubię najbardziej, czyli podróż, miłość i coś co mnie interesuje choroba, w tym przypadku rak. Książkę pochłonęłam w dwa dni. Czytając ją płakałam, tak samo było na filmie, który zdążyłam obejrzeć juz trzy razy i zastanawiam się nad następnym. Bardzo was zachęcam do jej przeczytania i obejrzenia filmu, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście.
            A teraz życzę wam miłego weekendu.

                                                                      Dominika 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz