środa, 31 sierpnia 2016

Kochani dlaczego się poddaliście - Ava Dellaira

   Po książkę "Kochani dlaczego się poddaliście" sięgnęłam, gdy obejrzałam filmik Mai K. - 100 książek, które chciałabym przeczytać 
Tak naprawdę zobaczyłam ją na półce w bibliotece, kiedy odbierałam "Eleonorę i Parka". Ta książka
do mnie krzyczała, abym ją wzięła, więc i tak się stało. Zaczęłam ją czytać 4 sierpnia i skończyłam dzisiaj, czyli 30. Jej przeczytanie zajęło mi to strasznie dużo czasu. Dlaczego dowiecie się gdy przeczytacie do końca.
    Ta książka, w zasadzie zbiór listów służył Laurel jako jakiegoś rodzaju  pamiętnik. Pisała w nim
listy do sławnych osób, których nie ma już na świecie. Byli to między innymi : Kurt Cobain, Judy Gerland i Amy Winehouse. Pisała do nich o tym, co się dzieje jak i działo zanim zmarła jej siostra, May. Laurel bardzo przeżyła jej śmierć. Myślę, że pani Buster zafundowała Laurel małą darmową terapię. Ta okazała się oczyszczająca, ale nie pomogła uporać się dziewczynie ze wszystkim.
  
  Laurel ma wspaniałych przyjaciół, taką drugą małą rodzinkę, która ją wspiera. Ma też Skya, chłopaka, którego kochasz i nienawidzisz i potem znowu kochasz. Natomiast całą resztę, czyli Hannah, Natalie, Tristan i Kristen kochasz cały czas. Przynajmniej w moim wypadku tak było.
     Książkę czytałam, gdy byłam nad morzem. W domku, przed nim, raz nawet na plaży w jedyny dzień kiedy (prawie) nie padało. Teraz na laptopie i na biurku mam pełno piasku, ale to nie szkodzi. Posprząta się ;) Potem nastąpił zastój w czasie czytania tej książki. Czyli prawie 2 lub 3 tygodnie, w czasie których zdążyłam przeczytać 2 książki. Mimo, że zostało mi ostatnie 70 stron nie mogłam się zabrać do ich  przeczytania.
     Książka wydawała się być ciekawa, czasami wciągająca, ale to nie było do końca to. Tak jak poprzednia książka jaką przeczytałam nie była odlotowa. Od czasu, kiedy zaczęłam czytać książki wyrobiłam sobie gust, którego na początku chyba nie było. Wtedy podobała mi się każda książka po jaką sięgnęłam. Teraz już tak nie jest. Aktualnie wiem co mi się nie podoba i dlaczego.
    Jednak co do tej książki mam mieszane uczucia. Nie wiem, czy mi się podobała, nie. Po trochu mnie nudziła, po trochu wciągała. Chociaż muszę powiedzieć, że nie chciałam jej kończyć. Po prostu miała ochotę zacząć czytać coś innego.
    Zakończenie było według mnie przewidywalne. Nie było w nim nic szczególnego. Po prostu normalne zakończenie historii. Takie zwyczajne. Szału nie było. Płaczu nie było. Był cień uśmiechu, że tak to się skończyło. Nic więcej.
   Wiem, że większości podobała się ta książka, więc teraz głupio mi to pisać to co jest wyżej. Ale
taka jest prawda. Książka nie zachwyca. Nie jest wybitna, jest jedynie dobra. Nie wiem co jeszcze dodać. Wam książka może się spodoba, a może spodobała. Będę wdzięczna jeśli napiszecie swoją opinie w komentarzu.



Dominika

wtorek, 30 sierpnia 2016

Co zrobić, gdy brakuje Ci zakładek? - część 3


Jak zwykle we wtorek czas na Diy ( może nie jak zwykle, bo dawno takowego nie było,  a co dopiero bym się trzymała wtorku,  bo czasami jednak zapominam i umieszczam post w środę,  ale mam zamiar się poprawić ). 
 

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Wszystkie jasne miejsca - Jennifer Niven

    Nikt chyba nie chciałby znaleźć się w czarnej dziurze. Mimo naszej ciekawości.  Chyba nikt nie jest tak odważny, żeby sprawdzić, czy staw jest naprawdę bez dna.  Ale jest jedna osoba, która to zrobiła - Theodore Finch, którego wszyscy nazywają wariatem.  Ale czy naprawdę nim jest?  Może po prostu pogubił się w życiu?
     Theodore ma 17 lat.  Właśnie został wybudzony ze Snu,  którego nie potrafi wytłumaczyć.  Jest chłopakiem,  który wszczyna bójki, chodzi do psychologa i opisuje różne metody samobójstwa. Na dzwonnicy szkolnej chce wypróbować jedna z tych metod,  ale kiedy zauważa tam piękną dziewczynę, Violet Markey coś zmienia się w jego toku myślenia.  Od tego czasu pragnie opiekować się dziewczyną, aby taka sytuacja się nie powtórzyła.  Ale, czy dwójce tych młodych ludzi uda się zapobiec samobójstwu? 
    Wątków było więcej niż ja opiszę, ale ja chciałabym przedstawić wam te dla mnie najważniejsze:
  • wątek podróży: Na lekcji geografii USA nauczyciel zadał całej klasie zwiedzanie ciekawych, historycznych miejsc Indiany. Można się spodziewać, że Finch wyszedł przez szereg i zgłosił się do pary z Violet. Razem odwiedzają ciekawe miejsca, które ja z chęcią również odwiedziła. Kto nie chciałby zobaczyć bibliobusów, czyli biblioteki w busie? Myślę, że my książkoholicy zrobilibyśmy co tylko w naszej mocy, by je zobaczyć.
  • wątek Snu Fincha: był dla mnie niezrozumiały. Kompletnie nie wiedziałam o co w tym chodzi, mimo że było opisane jak on  wtedy się czuje.  Nie wiem co podczas niego się działo.  Był nieprzytomny,  a może po prostu leżał w łóżku i nie wychodził z pokoju? Przecież przez ten Sen nie było go bardzo długo w szkole. Co z zaległościami i nienapisanymi testami? O nadrabianych lekcjach nic nie jest napisane. (Tak wiem czepiam się) 


     Książka pani Niven jest dobrze wykreowana.  Postacie są ciekawe,  mają w sobie wiele tajemnicy, których nie odkryjemy do końca. Czytałam ją dosyć długo bo około półtora tygodnia.  Nie wciągnęła mnie tak bardzo jak opisują to inni. Nie jestem w niej zakochana i chyba do niej nie wrócę. Oczywiście była inna od pozostałych powieści jakie czytałam,  ale mnie nie urzekła. Podczas czytania trochę się nudziłam, chociaż wątek podróży bardzo mi się podobał. W oku zakręciła mi się łezka,  ale nie płakałam tak jak potrafię to robić. Nie wiem czym spowodowane jest to, że mi się nie podobała.  Może przez niewyleczony kac książkowy po "Promyczku "?  A może przez emocje jakie opisywały inne osoby?  Nie wiem,  w każdym razie książka była dobra, ale trochę mnie wynudziła.  
    Pewnie w waszych głowach pojawi się pytanie, czy polecam tę książkę.  I tak, polecam ją mimo mojego braku uczuć wobec niej. Myślę, że podobnie do "Eleonory i Parka" będzie odpowiednia na przerwę między książkami, które zasługują na więcej uwagi . 


Dominika

środa, 24 sierpnia 2016

Promyczek - Kim Holden


      Napisanie recenzji bez spoileru jest trudne. Nie każdy przecież lubi lub chce się dowiedzieć co będzie w środku, czy na końcu powieści. Tym bardziej trudniej będzie napisać mi recenzję "Promyczka", który ma w sobie wiele tajemnic, a tajemnice to spoilery. Jednak ja postaram się napisać "coś" nie ujawniając żadnej tajemnicy.


 "Kiedy myślisz, że kogoś znasz, ten ktoś się zmienia. Albo ty się zmieniasz. A może ta zmiana jest obustronna. I to zmienia wszystko."



  Kate Sedwick jest pełną optymizmu kobietą. Zaczyna nowe życie: przeprowadza się, zaczyna studia. To studia znajdują się na liście rzeczy do zrobienia. Dziewczyna żyje w świecie pełnym promieni słońca, tęczy i jednorożców, o których zawsze zapomina. Jest dzielna, tak bardzo dzielna, że nie potrafię tego opisać. Kellera Banksa w swoim życiu w ogóle się nie spodziewa. To Kate
Sedwick kobieta, która nie chce związków, a jednak on to wszystko zmienia .
   Keller Banks jest młodym chłopakiem, który chciałby zostać nauczycielem literatury. Jednak studiuje prawo. Do wyboru miał to lub medycynę. Prawo wybrał, ponieważ brzydzi się krwi. On ma również swoje tajemnice, które zna tylko jego kolega Duncan. Jednak, gdy poznaje wesołą, pewną siebie i piękną blondynkę chce by również ona znała te tajemnice.
   Gustov Hawthor, dla przyjaciół Gus. Jest najlepszym przyjacielem Kate. To on nazywa ją Promyczkiem. Takiej przyjaźni jak ta nigdy nie widziałam i chyba nie zobaczę. Gus jest liderem zespołu Rook, który tworzy z Jamiem, Robbiem i Franco. Razem możemy podziwiać w jaki sposób ta grupka ludzi staje się światowej sławy zespołem, który gra rocka.

  To tylko trzy osoby, które według mnie są najważniejsze w tej historii. Nie można przecież zapominać o: 
  • Audrey, kobiecie o wielkim sercu, mamie Gusa i osobie, która kochała Kate i Grace jak własne córki,
  • Grace, o rok starszej siostrze Katie,
  • Claytonie, wspaniałym chłopaku, który spodobał się Kate od "pierwszego zobaczenia",
  • Shelly, partnerce do tańca Katie, przyjaciółce i osobie, która zapewniła dziewczynie pieniądze, zatrudniając ją w Trzech Petuniach.
  • Sugar, współlokatorce, którą z Kate coś łączyło
  • Maddie, ciotce naszej bohaterki, u której mieszkała tydzień przed przeprowadzeniem się do akademika,
  • Romero, który robi najlepszą kawę,
  • Duncu, przyjacielu Kellera oraz chłopaku Shelly.


"Niektórzy ludzie są dobrzy w sztuce tulenia. Potrafią to robić całą swoją istotą, nie tylko ramionami. Ich ciepło was wówczas otula. Sprawia, że czujecie się cenni i ważni"

    Książka ma 574 stron. Na ani jednej z nich się nie nudziłam. Na większości z nich śmiałam się, uśmiechałam, byłam szczęśliwa szczęściem bohaterów. Potem przez prawie 200 stron płakałam, byłam smutna i przerażona. Dla kogoś kto nie czyta książek może to wydawać się dziwne, ale czułam się jakbym znajdowała się tam razem z Kate, Kellerem, Gusem i wszystkimi, których wcześniej wymieniłam.
    Do książki powstała playlista. Może nie są to piosenki stworzone specjalnie do tej książki jak to jest w przypadku autorstwa Colleen Hoover, ale są one tak dobrane, że stają się częścią tej opowieści. Każda z piosenek opisana jest przez autorkę. Mówi ona do kogo skierowana jest dana piosenka, kogo opisuje lub co. Piosenki są genialne. Niektóre z nich znałam, inne nie. Żałuję, że nie słuchałam ich podczas czytania.


"Czytanie jest ucieczką od prawdziwego świata. Wszyscy go czasem potrzebują, by pozostać przy zdrowych zmysłach. "  


     Teraz nadszedł czas, kiedy bez spoilerów ciężko będzie opisać mi dokładnie moje emocje towarzyszące podczas czytania. Bo kiedy powiem, że ta książka natchnęła mnie by być lekarzem takiej specjalizacji, a nie innej. To od razu będziecie wiedzieli o co chodzi w tej książce. Mądrzy ludzie dowiedzą się tego pewnie już na początku. Ja jednak chyba jestem ta głupia i ocknęłam się dopiero wtedy, kiedy zaczęłam płakać.
   Teraz, kiedy skończyłam czytać "Promyczka" zapragnęłam mieć tę książkę na własność. Móc zaznaczać w niej fragmenty, a tych byłoby tysiące, naprawdę. Chciałabym czytać ją na nowo, cały czas, mimo że wiedziałabym jaki będzie koniec. Chciałabym pokazywać ją i mówić: "To najlepsza książka tego roku, może i lat. Lepsza od książek Colleen Hoover, czy Rainbow Rowell. Musisz ją przeczytać teraz, już zaraz. Jak nie to foch!" Takie właśnie emocje wywołuje sama myśl o tej
książce. 
   Nie wiem co o niej sądzicie wy, ale ja zakochałam się w niej nieodwracalnie. W Kate, która czerpie z życia garściami. W Kellerze, który wspaniale opiekuje się Katie i kocha książki. Od razu dodaję, że to mój mąż i wcale nie interesuje mnie rezerwacja zawarta w podziękowaniach. W Gusie, który robi coś nie wyobrażalnego, coś o czym kiedyś sama marzyłam. W wydarzeniach i fabule. W cytatach i dialogach. W: "Kocham cię, kochanie", które całkowicie zabija moje serce.W okładce, mimo, że zdjęcie na niej zawarte psuje mi wyobrażenie Kate i Kellera (chyba). Ogólnie w całej tej książce.
  Więc jeśli nie przeczytaliście jeszcze "Promyczka" albo nie macie go na swojej liście do przeczytania to leci na was wielki foch, niczym od Anity z Book Reviews by Anita I to nie jest żaden żart! Nie wiem jak możecie żyć nie przeczytawszy tej książki. Pędźcie szybko do księgarni albo biblioteki i zabierajcie się za czytanie! Z wielką chęcią dowiem się co wy myślicie na temat tej książki. Dajcie znać w komentarzach. 

"A teraz idźcie... stwórzcie legendę!
To rozkaz
Zróbcie to.
Proszę." 






Dominika

czwartek, 18 sierpnia 2016

Kim jest "Dziewczyna NN"?


            Z góry przepraszam na długą nieobecność, ale jestem na wakacjach i nie mam po prostu czasu na pisanie i czytanie zresztą też, ale po prostu wakacje nie są tylko od tego, by pisać i czytać, choć kilka razy złapałam się na tym, że uczyłam się lub rozwiązywałam zadania matematyczne. Wakacje jednak się powoli kończą, a co za tym idzie jestem na zmianę smutna i szczęśliwa, ponieważ w końcu będę mogła spotkać się z przyjaciółmi, których nie widziałam od miesiąca, bo albo ja wyjeżdżałam albo oni i tak się mijaliśmy, ale taki samotny odpoczynek też ma swój urok, bo masz w końcu szansę poznać kogoś nowego albo zrozumieć jak bardzo potrzebujesz ludzi, którzy na co dzień cię denerwują, ale w rzeczywistości bez nich byśmy sobie nie poradzili. Mam nadzieję, że moja przyjaciółka też sobie to uświadomiła, bo z natury jestem strasznie denerwującą osobą. Po prostu co jakiś czas muszę komuś pomarudzić, gadać bez przerwy na nic nieznaczący temat albo powiedzieć coś nieprzyjemnego, a to z kolei często niesie za sobą konsekwencje. Chyba właśnie całkowicie odbiegłam od tematu postu ( może mi ktoś wyjaśnić, czy pisze się postu, czy posta, bo to, że nie wiem jak to się pisze strasznie mnie drażni?).
       Książkę Ewy Kaliściak pt. „Dziewczyna NN” dostałam od Gwiazdora i właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, że chyba powinnam zacząć pisać do niego listy. Opis powieści kompletnie mnie nie zachęcił, a wręcz zniechęcił, bo po co znów czytać o nieśmiałej dziewczynie, która zakochuje się w najpopularniejszym chłopaku w szkole. Jest to wątek tak oklepany, że mogłabym znaleźć chyba milion takich książek, z czego tylko kilka byłoby wartych przeczytania. Ten wątek niby powinien dawać nadzieję, że i ja znajdę miłość swojego życia i, że wcale nie trzeba być bogatym i pięknym by ktoś taki się tobą zainteresował, ale to właściwie nie ma sensu, bo nie wszyscy oczekują, że ich partner będzie popularny. Właśnie zdałam sobie sprawę, że nie spotkałam się jeszcze z książką, w której to popularna bohaterka zakochuje się w biednym chłopaku. Może mi ktoś polecić książkę z takim wątkiem? Chyba literatura woli panikujące i użalające się nad sobą dziewczynki.
"Tak to się właśnie dzieje? W najmniej spodziewanym momencie patrzysz na drugiego człowieka i orientujesz się, że to już nie jest drugi człowiek, tylko cząstka ciebie?"
            Miłość głównych bohaterów rozwija się zdecydowanie za szybko, bo już na 20 stronie są parą, a książka ma ich około 600. Można się domyśleć, co będzie działo się przez tyle stron, a więc jest to na zmianę zazdrość Ulki i miłość, znów brak zaufania z jej strony itd., a zapomniałam o jeszcze jednym o tym, że ktoś groził dziewczynie. Właśnie z tego powodu Ula Tomek musieli ukrywać swój związek. Liczyłam, że to będzie najciekawszy wątek, na to, że poznam niezwykle skomplikowany portret sprawcy, że będzie miał naprawdę ciekawy powód do popełnienia tego przestępstwa jednak i na tym się zawiodłam. Kompletnie nie zrozumiałam motywu sprawcy. Wciąż myślałam, że robił to ktoś inny, ale to chyba skutek mojego nadmiernego oglądania ekranizacji powieści Agaty Christie, więc czyny sprawcy nie miały dla mnie żadnego sensu, a w myśl kryminałów szukałam kogoś najmniej podejrzanego, a tu nie było żadnego logicznego rozwiązania.
            Po drugie bohaterka powiedziała o tym, że ktoś wysyła jej groźby chłopakowi i rodzicom. Rozumiem jeszcze to, że Tomek nie zareagował, ale rodzice? Przecież ich córka była nękana i bała się wychodzić z domu. Przecież większość osób coś by zrobiło, a oni w ogóle się tym nie przejęli. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego.
            Za pewne znalazłabym jeszcze więcej minusów, ale tyle chyba wystarczy. Książka jest mało interesująca i przewidywalna, lecz jak już zaczniesz ją czytać to nie możesz jej przerwać. Niestety nie wiem, czemu tak się dzieje. Jest to za to idealna pozycja, by docenić inne pozycje, które wydawały nam się nie ciekawe, choć po przeczytaniu tej książki stały się nie takie złe. Podsumowując Nie warto zabierać się za tę lekturę, aż nie wiem, co ma o niej pisać. Muszę stwierdzić, że to taka pozycja, która wychodzi na zero. Są plusy i minusy, ale czas naprawdę lepiej spożytkować na coś innego.




                                                                     Daria


środa, 17 sierpnia 2016

25+5 czytelniczych faktów o mnie

Na Internecie jest tego bardzo dużo, ale ja chciałam przedstawić wam moje fakty. Może dowiecie się czegoś ciekawego. 5 dodatkowych informacji dopisałam abyście byli ze wszystkim na bieżąco. Zapraszam do czytania.


1. Nie lubię niszczyć książek.
2. Czytam tylko w całkowitej ciszy albo z muzyką. Inaczej nie mogę się skupić.
3. Korzystam z jednej zakładki tak długo aż jej nie zniszczę lub nie zgubię.
4. Czytam książki New Adult i młodzieżówki, czasami zdarzają się kryminały (tylko Camilli Läckberg)
5. "Ofiara losu" Camilli Läckberg czeka na mnie w bibliotece od 25.05, ale nie chce mi się na razie jechać po nią na koniec miasta.
6. Nie lubię książek fantasy i nic w tym stylu.
7. Nigdy nie przeczytałam trylogii  Igrzysk Śmierci ani Niezgodnej. Chociaż do tej drugiej przekonałam się po obejrzeniu filmu.
8. Często łamię zasadę: "Najpierw książka, potem film". Złamałam ją na przykład przy "Zanim się pojawiłeś".
9. Nie jem i nie piję przy czytaniu, ponieważ to zabiera moją uwagę od książki i mogłabym pobrudzić książkę.
10. Uwielbiam oglądać biblioteczki, w których książki ułożone są kolorami. Sama kiedyś chciałabym mieć taką biblioteczkę pełną książek ułożonych w tęczę.
 11. Książkami zaczęłam się interesować dzięki Ines i Darii 
12. W roku szkolnym mam zamiar czytać tylko Pretty Little Liars, aby moja uwaga nie była za bardzo odciągnięta od nauki.

13. Mam strasznie dużo książkowych mężów i wszyscy prawdopodobnie są zajęci przez innych, więc nie mam żadnego.
14. Najczęściej czytam wieczorem, przed pójściem spać.
15. Najdłużej czytałam kiedyś do 4:00 nad ranem.
16. Nie lubię czytać i oglądać recenzji, ale lubię je pisać.
17. Uwielbiam zapach jaki jest w księgarniach.
 18. Praktycznie nikt z moich znajomych nie wie o tym, że prowadzę bloga.
19. Nie lubię e-booków i audiobooków.
20. Często wącham książki.
21. Moją ulubioną serią są Oddechy, a dzięki nim moim ulubionym kolorem stał się różowy, dlatego taki kolor przeważa na blogu  ;-)
22. Podczas studiów chciałabym dorabiać pracując w bibliotece lub księgarni.
23. Tata uważa, że powinnam już zacząć czytać książki medyczne skoro chcę zostać lekarzem.
24. Panie w mojej bibliotece mogłyby być milsze, nikt im przecież nie każe w niej pracować.
25. Do tej pory w konkursach wygrałam tylko 1 książkę.
26. Od jakiegoś tygodnia nie przeczytałam ani jednej książki. 
27. W piątek wyjeżdżam, więc w weekend nie będzie posta. Do tego czasu postaram się napisać jeszcze recenzję.
28. Chciałabym zrobić kolejny przegląd Instagrama. Wolicie polskie, czy zagraniczne konta. A może chcecie, aby wasz instagram pojawił się na tym blogu?
29. Na blogu znajduje się 50 postów nie licząc tego.
30. Na facebooku mamy 46 polubień. Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście możecie lajknąć i być z wszystkim na bieżąco: klik

                                                                                                                                              Dominika
                                                                      

sobota, 13 sierpnia 2016

Maybe Someday - Colleen Hoover

   Przychodzę do was z kolejną recenzją książki Colleen Hoover. Nic nie poradzę na to, że tak bardzo  kocham jej książki. Od pierwszej książki jaką przeczytałam nie mogę oderwać się od jej twórczości i czekam na więcej i więcej.
      Powieść ta opowiada o Sydney, dziewczynie, której dzień 22 urodzin był najgorszym dniem w jej dotychczasowym życiu. W tym pechowym dniu straciła swojego chłopaka, Huntera i najlepszą przyjaciółkę, Tori. Książka jest również o Ridge'u, które całe swoje życie poświęcił muzyce, zespołowi, który stworzył razem ze swoim bratem, Brennanem i swojej dziewczynie, Maggie.
     Splot wydarzeń sprawił, że Sydney zamieszkała z Ridgem, w jego mieszkaniu z dwójką innych współlokatorów. Między tą dwójką zaczyna się dziać coś, czego nie mogą zatrzymać. Rozwija się to w przerażającej szybkości. Chociaż próbują temu uczuciu przeciwdziałać, nic to nie daje. Dochodzi do ich pierwszego pocałunku, o którym wiedzą tylko  oni.
    Książka jest wspaniała jak reszta autorstwa Colleen Hoover. Jest ona 7, którą przeczytałam od tej autor i już nie mogę doczekać się innych. Hoover pisze w taki sposób, że nie mogę się oderwać od słów, które są na kartce.
     Uwielbiam książki i muzykę, to już pewnie wiecie. Dlatego coś takiego jak Maybe Someday od razu przypadło mi do gustu. Jestem szczęśliwa, kiedy mogę łączyć piosenki z tekstem, więc to co zrobili i Colleen, i Griffin Peterson pokochałam szczególnie. Tekst piosenek i głos, który je śpiewa... Nie mogę znaleźć słów by to opisać. To po prostu coś niesamowitego.
     Słuchając tych piosenek wciąż od nowa i nowa cały czas wyobrażałam sobie, że śpiewa je sam Ridge. I to we własnej osobie. Ten głos jest tak czysty i nieskazitelny, że nie mogłam się od niego oderwać. Dzięki tej książce i tym piosenkom zaczęłam słuchać spokojniejszych nut i wsłuchiwać się w tekst, chociaż asem z angielskiego nie jestem i nie wszystko rozumiem. Dlatego na moim telefonie nie mogło zabraknąć zdjęć słów jak i ich tłumaczenia. Oczywiście piosenki możecie posłuchać na YouTubie i Spotifyu. A na koncie Griffina możecie posłuchać wszystkich piosenek stworzonych do książek Colleen.

 "W angielskim alfabecie jest tylko dwadzieścia sześć liter. Można by pomyśleć, że z tyloma literami niewiele można zrobić. Można by pomyśleć, że kiedy wymiesza się je i połączy w słowa, mogą one wywołać tylko ograniczoną liczbę uczuć. A jednak tych uczuć może być nieskończenie wiele i ta piosenka jest dowodem na to. Nigdy nie zrozumiem, w jaki sposób kilka prostych słów połączonych ze sobą może kogoś zmienić, a jednak ten utwór i jego słowa całkowicie mnie odmieniają. Czuję się tak, jakby "może kiedyś" zamieniło się we "właśnie teraz"."

       Podsumowując książkę tę polecam wszystkim tym, którzy chcą zacząć czytać twórczość tej autorki. Będzie ona również dobra dla osób, które czytały już coś Colleen. Nie pożałujecie czasu przeznaczonego na jej czytanie, szczególnie, że może to wam zająć tylko jeden dzień. Opowieść ta mocno wciąga i wywołuje łzy. Pokazuje jak bardzo w życiu ważne są dźwięki i cisza. Uświadamia nam, że kontaktować się z ludźmi możemy na kilka sposobów, tych łatwiejszych i trudniejszych.  W skrócie polecam tę książkę całym serduszkiem <3



  "Nauczyłem się jednak, że sercu nie można nakazać, kiedy, kogo i jak ma pokochać. Serce robi, co chce. Od nas zależy najwyżej to, czy pozwolimy naszemu życiu i głowie dogonić serce."
  
                                                                                                                          Dominika


wtorek, 9 sierpnia 2016

Wakacyjny TAG książkowy

Z racji, że za nami już połowa wakacji postanowiłam zrobić wakacyjny TAG, który znalazłam u: Co przeczytałam TAG jest bardzo przyjemny, a pytania krótkie i kreatywne, więc pomyślałam, że czemu by go nie zrobić. Teraz już nigdzie się nie wybieram, więc posty mam  nadzieję będą pojawiać się częściej. A teraz zacznijmy :

 1. 31 sierpnia  Książka, która skończyła się według ciebie za szybko.
Mimo, że miałam problemy z zaczęciem tej książki przeczytałam ją chyba najszybciej. Z czego jestem prawie pewna, że ominęłam jakieś ważne odpowiedzi na pytania, które zadałam post wcześniej. Oczywiście chodzi o Eleonorę i Parka. Może nie skupiłam się wystarczająco na szczegółach?

  2.Plażing
Bohater - ciacho.
Posłużę się okładką jednej książki i przyszłą ekranizacją drugiej. W pierwszym przypadku chodzi mi o okładkę "Bez słów" i pięknie wyprofilowany brzuch niby Archera, bo oczywiście wiem, że to model. A w drugim Archera Milesa z ''Ugly love", czyli Nicka Batemana

 3. Pacha Janusza w komunikacji miejskiej
Co Cię odstrasza w książce?
Odstraszające dla mnie nie są opisy rozkładu zwłok itp. Mnie to wręcz interesuje. A co mnie odstrasza? Może zbyt dużo wulgarności i erotyzmu. Nie potrafię odpowiedzieć na to jednoznacznie.

 4. Budka z lodami
Książka, którą spotykasz na każdym kroku.
Będąc nad morzem mijałam dużo kiermaszy książek. Najczęściej widziałam na nich: Greya, książki Ahern, autorki "Love, Rosie" oraz kolorowanki odstresowujące.

 5. Upał
Gorąca okładka.
Może nie chodziło o taki rodzaj gorącej okładki, ale to moja wersja na ten punkt: 
 
6. A może by tak rzucić wszystko...
Jaki tytuł mógłby nosić Twój tegoroczny urlop?
'Oddam Ci słońce", chyba komuś je oddałam na czas moich wakacji nad morzem, ponieważ przez 7 dni z rzędu padało.


 7. Grill
Książka, do której możesz wracać co tydzień.
Książkami, do których chętnie będę wracać to na pewno książki Colleen Hoover i Rebecci Donovan.


I o to wszystkie pytania. Prawda, że krótkie? A jakie przyjemne do odpowiadania. W niektórych punktach musiałam trochę poszperać, ale to nie zmienia tego, że świetnie się przy tym bawiłam. Z chęcią przeczytam wasze odpowiedzi na ten TAG. Linki możecie podawać w komentarzu, ponieważ chyba wygodniej lub wysłać w wiadomości na Facebooku: klik

                                                                                          Dominika
  

poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Dwoje outsiderów, czyli Eleonora & Park

       Outsiderzy to osoby, które nie są akceptowane przez resztę społeczeństwa lub, które izolują się od ludzi. Na świecie jest bardzo dużo takich ludzi, ale nie zawsze ich dostrzegamy. Mogą inaczej się zachowywać, ubierać. To zależy od ich indywidualności. A jacy są outsiderzy z książki Rainbow Rowell ?
        Eleonora, dziewczyna, która niedawno przeniosła się do nowej szkoły. Zamieszkała w małym domku z nowym mężem swojej mamy, Richiem. Musiała dzielić pokój ze swoim całym młodszym rodzeństwem. Ubierała się w za duże, męskie koszule i spodnie. Do włosów, pięknych, kręconych rudych włosów wpinała różne spinki i ozdoby. Na nadgarstkach przywiązywała sobie chustki.
         Park, chłopak, który siedzi sam w autobusie szkolnym. Wielki fan komiksów każdego rodzaju. Mieszka w dużym domu z rodzicami i bratem. W jego garażu znajduje się salon kosmetyczny jego mamy. W pokoju ma łóżko wodne, kasety różnych zespołów i komiksy, oczywiście. Pewnego dnia, kiedy do autobusu weszła nowa dziewczyna nie miała gdzie usiąść. Inni z autobusu nią poniewierali, na co Park nie mógł patrzeć więc powiedział jej, że ma usiąść koło niego. Ruda dziewczyna nie od razu się zgodziła, więc Park musiał użyć słowa na "K".


"Myślisz, że wystarczy kogoś mocno tulić, żeby być blisko niego. Myślisz, że możesz kogoś przytulić tak mocno, że odciśnie się w tobie i będziesz go czuć ,nawet gdy już się od ciebie odsunie."

         Tak zaczęła się przygoda tych dziwnych osób, lecz, gdy byli razem wcale nie czuli się dziwnie. Czuli się normalnymi ludźmi. Tak jak wszyscy inni. Ich znajomość rozwijała się w tempie żółwia. Najpierw wspólne czytanie komiksów, potem krótkie dialogi. Dotknięcie ręki, pocałunek, uciekanie z domu, dotykanie innych części ciała, prezenty. Dzięki tak powoli rozwijającej się relacji mogli lepiej siebie poznać i zaufać sobie we wszystkim.
          Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie Richie, to jego najbardziej nie lubiłam w tej książce. To przez niego stało się to, co się stało. Znęcał się nad matką Eleonory, czasami nad nią. To jego bała się najbardziej, człowieka, którego powinna nazywać tatą. Mimo tego co się działo w jej domu na początku nie wpływało na relacje z Parkiem. Do kulminacyjnego punktu, kiedy wszystko wydarzyło się tak jak nie powinno.
  

"Uratowałeś mi życie - próbowała powiedzieć. - Nie na zawsze, nie na dobre. Prawdopodobnie tylko na jakiś czas. Ale uratowałeś mi życie i od teraz jestem twoja. To ja, którą jestem teraz, jest twoja. Na zawsze."

      Książka ta według mnie idealna jest na wakacje. Czyta się ją bardzo szybko i łatwo. Może ona służyć jako przerwa od jakichś poważniejszych książek. Będzie ona również idealna na wieczór z kakałkiem. 
       Do jej przeczytania podchodziłam dwa razy wciągu jednego dnia. Na początku nie mogłam się przyzwyczaić do tej narracji. Wszystko mi się mieszało. Sens wypowiedzi, postaci, dosłownie wszystko. Jednak za trzecim razem była petarda. Gdyby nie to, że byłam na wakacjach i kazali mi iść spać pochłonęłabym tę książkę w czasie jednego wieczoru, a raczej nocy.
       Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Może oczarować każdego w mniejszym lub większym stopniu. Mnie chyba nie oczarowała w tym wyższym.Według mnie zakończenie było średnie. Teraz wiele osób może powiedzieć, że było idealne, ale dla mnie było słabe. Tak jakby autorka nie miała pomysłu jak  dalej rozwinąć fabułę. Po skończeniu czytania zostałam z wieloma pytaniami:
1. Co dalej było z Cat? 
2. Kogo wybrał Park?
3. Co się stało z rodzeństwem Eleonory?
4. Co się stało z jej mamą?
5. Co było napisane na pocztówce: Kocham Cię, czy raczej Lubię Cię?
6. Co było dalej?
     Mogłabym wyszukać więcej pytań tylko po co to robić skoro i tak nie znajdę na nie żadnej odpowiedzi. 


"Jeśli zdecydujesz się kiedykolwiek odejść od kogoś, nie zapomnij się pożegnać. I bez względu na to, co łączyło Cię z tym człowiekiem, nie uciekaj bez słowa. Nikt z nas nie zasługuje na takie zakończenie. Gdy emocje już opadną, miej odwagę spojrzeć prawdzie w oczy, nim odejdziesz na zawsze."
                                                                                                                           źródło: Gentleman

                                                                                                                    Dominika

Czy odejście to dobry pomysł? - "Nie pozwól mi odejść Ellla i Micha"



                Czasami musimy o czymś zapomnieć. Ból, poczucie winy nas przytłaczają. Nie widzimy innego wyjścia niż uciec. Tak właśnie robi Ella. Nie informując nikogo wyjeżdża do college'u w Las Vegas.  Dziewczyna wraca na wakacje do domu, a tam okazuje się, że ucieczka od problemów wcale ich nie rozwiązuje, wręcz sprowadza na nią nowe. Okazuje się, że Micha jej przyjaciel z dzieciństwa wciąż za nią tęskni, a także postanawia odzyskać swoja przyjaciółkę i w dodatku swoja dawną miłość.
                Kolejna seria Jessici Sorensen według opisu jest bardzo podobna do drugiej. znow spotykamy się z młodymi ludźmi, którzy zostali skrzywdzeni przez los, nęka ich przeszłość, a także bolesne wspomnienia, jednak czytając "Nie pozwól mi odejść Ella i Micha" nie towarzyszyły mi te same emocje, co przy czytaniu powieści o Callie i Kaydenie. Tym razem byłam tylko załamana jak można napisać tak zła książkę. Zamiast lez wzruszenia albo współczucia mogłam jedynie wylewać łzy w związku ze zmarnowaniem mojego czasu. W tym czasie mogłam przeczytać tyle różnych wspaniałych książek albo chociaż jedna.
                Ella oprócz zmiany miejsca zamieszkania, zmienia cała siebie. Zamiast dziewczyny, która uwielbia wyścigi samochodowe i adrenalinę spotykamy się ze spokojną, grzeczną, a w dodatku ładnie ubraną kobieta. Nie jest już osoba wybuchową, woli trzymać język za zębami. Zamiast wywoływać bójki, ona grzecznie rozmawia, co jest do niej nie podobne. Watek przemiany głównej bohaterki zaciekawił mnie najbardziej, jednak i na nim się zawiodłam. Liczyłam, ze skoro jest ona uparta to trochę dłużej potrwa jej powrót do dawnego "ja" i będzie to powodem do wielu zabawnych zbiegów okoliczności , jednak gdy tylko na horyzoncie pojawił się Micha jej przemiana została zakończona i znów mamy do czynienia z twardzielką jaką była przed przeprowadzka.
                Gdyby nie miłość głównych bohaterów to byłaby to całkiem przyjemna historia, jednak to ta ich miłość zdecydowanie odrzuciła mnie od tej książki. Rozumiem, że kilkunastoletnia przyjaźń może być fundamentem do miłości, ale należy tez pamiętać, że bohaterowie nie widzieli się 8 miesięcy, co było wiele razy podkreślane, a oni już od samego początku historii chcieli być razem. Nawet jeśli ich dawne odczucia odżyły to wątpię, by możliwe byłoby tak szybkie naprawienie relacji, która ucierpiała na tym, że Ella wyjechała i nie kontaktowała się z Michą.
                Denerwowało mnie tez podejście autorki do problemów, które doskwierały bohaterom. Moim zdaniem powinna poświęcić im choć trochę więcej czasu. Jednak w powieści dominowała tylko i wyłącznie miłość. Jak czytelnik mógł wczuć się w sytuacje bohaterów, gdy ich umysły były tylko owładnięte miłością. Nie wiadomo jak się wtedy czuli. Zamiast tego po raz tysięczny wiedziałam, że Ella jest ślicznotką z kasztanowymi włosami, choć to też dobrze, bo są książki, które przeczytałam, a nawet po kilku częściach nie wiem jaki kolor włosów ma główna bohaterka.
                Zakończenia książki można domyślić się już na samym początku. Zdziwiłam się jednak tym, ze jest to seria. Po zakończeniu książki myślałam, że jest to jednotomówka. Chyba wiem jak ta seria się skończy, więc raczej nie będę czytała dalszych części, jeśli jednak je przeczytam to tylko po to, by dowiedzieć się co jeszcze można dodać do historii, w której jest już po prostu wszystko.
                Podsumowując jest to naprawdę nudna i do bólu przewidywalna historia. Nie jestem w stanie znaleźć w niej nic, co mogłoby zachęcić kogoś do przeczytania tej powieści, bo naprawdę nie warto. Składa się na nią tylko nudny watek miłosny i problemy, o których nic nie wiemy, ale ponoć odgrywają znaczącą rolę. Lepiej przeczytać "Przypadki Callie i Kaydena", ponieważ ta książka tej autorki była wzruszająca, a także piękna. Dawała nadzieję, a także motywowała, by pomimo cierpień wziąć się w garść i szukać szczęścia, które może kryć się wszędzie.



środa, 3 sierpnia 2016

Trolle są bliżej niż myślisz, czyli "Porwana pieśniarka"

                 Bajki, baśnie, legendy towarzyszą każdemu człowiekowi od dziecka. Służą, by bawić, a także uczyć, a czasami nawet straszyć niegrzeczne dzieci. Wiele autorów czerpie wątki do swoich powieści właśnie z baśni, których wiele adaptacji, jak i kontynuacji się doczekaliśmy i nadal oczekujemy, bo kto nie lubi oglądać filmów Disneya lub czytać książek fantasy? Także należę do większości i uwielbiam tę baśniowe światy, więc powieść Danielle L. Jensen pt. "Porwana pieśniarka" mnie zachwyciła.
 " -Trolle nie są brzydkie. - Zagryzłam wargi, szukając właściwych słów. - Bardziej przypominają piękne rzeczy, które miały pecha i zostały uszkodzone."
                Ceciele de Troyes jest obdarzona niesamowitym głosem, potrafi nim zachwycić wszystkich. Jednak w dniu, w którym ma wyjechać do matki, by występować z nią na największych scenach zdarza się coś, co obróci jej życie do góry nogami. Zostaje porwana. 
                Dawno, dawno temu za górami, za lasami, nie źle. Dawno, dawno temu pod ziemią pewna ognistowłosa Czarownica rzuciła klątwę na podziemne miasto trolli. Po pięciuset latach wreszcie pojawia się dziewczyna, która jest w stanie złamać klątwę, lecz ona mieszka tam u góry i istnieje tylko jedno rozwiązanie, by  trolle znów mogły zobaczyć promienie słoneczne. Trzeba ją porwać, a także złączyć z następcą tronu, księciem Tristanem.
"Piękno można stworzyć, a wiedzę zdobyć, ale talentu nie da się ani kupić, ani nauczyć."
                 Dziewczyna z początku nie wie, co się dzieje i jej myśli kłębią się tylko wokół ucieczki, która jest praktycznie niemożliwa. Nie jest jednak bohaterką, która się załamuje i rozpacza nad swoim losem. Zamiast wciąz powtarzać jaka ona jest biedna i jak to strasznie jest być porwanym, ona korzysta z każdego dnia, by dowiedzieć się więcej o świecie trolli, o prawach rządzących ta krainą. Spędza dni na rozmyślaniu o sposobach zdobycia nie tylko swojej wolności, ale i wolności mieszańców, którzy są traktowani jak niewolnicy, są traktowani gorzej od niej choć to ona jest tylko człowiekiem. Cecile polubiłam właśnie za to, zę nie rozpacza, tak jak to robi większość bohaterek książek młodzieżowych, za to, że potrafi czerpać z życia nawet wtedy, gdy daje jej w kość. 
                Głównym wątkiem historii jest miłość Cecile i Tristana, która zaczyna się od wzajemnej niechęci, ale z każdym rozdziałem się rozwija. Ich miłość z reguły jest prostolinijna. Oboje wiedzą czego chcą i co czują. W książce nie pojawia się żaden miłosny trójkąt, którego tak wiele osób nie cierpi w książkach młodzieżowych. Uwielbiałam także ich humor wiele razy śmiałam się czytając, co jest ewidentnie atutem tej powieści.
"-Dlaczego? – Uderzyłam pięściami w stół. – Dlaczego nie możesz mi uwierzyć? Dlaczego mi nie ufasz?
-Ponieważ jesteś człowiekiem, Cécile. Możesz okłamać nawet samą siebie."
               Świat przedstawiony jest bardzo ciekawy. Trolle nie są do końca tym, czym być powinny według mnie. Każdy jet inny. Niektóre są piękne, inne wręcz odstraszające, niektóre olbrzymie, inne drobne, jednak dzielą się na dobre i złe. Gdyby nie trolle książka nie trolle, klątwy, intrygi, a także tajemnice, których było pełno na każdej stronie książka nie byłaby tak ciekawa, wręcz nie mogłaby istnieć, bo to poza miłością  bohaterów główne wątki, które dodają powieści magii i aury tajemniczości, którą po prostu uwielbiam.
               Podsumowując jest to książka dla każdego, dla młodszych, jak i starszych czytelników, każdy znajdzie w niej coś co mu się spodoba, jednak to wielbiciele baśni i legend będą  nią zachwyceni, nie będą mogli się oderwać dopóki nie pojawi się ostatnia strona. Jest to powieść, która pobudzi naszą wyobraźnię, a także pozwoli nam się zastanowić nad naszym światem, bo i u nas żyją mieszancy i trolle, które nie zawsze myślą o innych. My też czasem potrafimy jak król trolli kogoś odrzucić i uznać za gorszego tylko ze względu na jego pochodzenie, a nie pamiętamy o tym , że liczy się to, co may w środku.
    




                                                                                                   Daria