Przychodzę do was z kolejną recenzją książki Colleen Hoover. Nic nie poradzę na to, że tak bardzo kocham jej książki. Od pierwszej książki jaką przeczytałam nie mogę oderwać się od jej twórczości i czekam na więcej i więcej.
Powieść ta opowiada o Sydney, dziewczynie, której dzień 22 urodzin był najgorszym dniem w jej dotychczasowym życiu. W tym pechowym dniu straciła swojego chłopaka, Huntera i najlepszą przyjaciółkę, Tori. Książka jest również o Ridge'u, które całe swoje życie poświęcił muzyce, zespołowi, który stworzył razem ze swoim bratem, Brennanem i swojej dziewczynie, Maggie.
Splot wydarzeń sprawił, że Sydney zamieszkała z Ridgem, w jego mieszkaniu z dwójką innych współlokatorów. Między tą dwójką zaczyna się dziać coś, czego nie mogą zatrzymać. Rozwija się to w przerażającej szybkości. Chociaż próbują temu uczuciu przeciwdziałać, nic to nie daje. Dochodzi do ich pierwszego pocałunku, o którym wiedzą tylko oni.
Książka jest wspaniała jak reszta autorstwa Colleen Hoover. Jest ona 7, którą przeczytałam od tej autor i już nie mogę doczekać się innych. Hoover pisze w taki sposób, że nie mogę się oderwać od słów, które są na kartce.
Uwielbiam książki i muzykę, to już pewnie wiecie. Dlatego coś takiego jak Maybe Someday od razu przypadło mi do gustu. Jestem szczęśliwa, kiedy mogę łączyć piosenki z tekstem, więc to co zrobili i Colleen, i Griffin Peterson pokochałam szczególnie. Tekst piosenek i głos, który je śpiewa... Nie mogę znaleźć słów by to opisać. To po prostu coś niesamowitego.
Słuchając tych piosenek wciąż od nowa i nowa cały czas wyobrażałam sobie, że śpiewa je sam Ridge. I to we własnej osobie. Ten głos jest tak czysty i nieskazitelny, że nie mogłam się od niego oderwać. Dzięki tej książce i tym piosenkom zaczęłam słuchać spokojniejszych nut i wsłuchiwać się w tekst, chociaż asem z angielskiego nie jestem i nie wszystko rozumiem. Dlatego na moim telefonie nie mogło zabraknąć zdjęć słów jak i ich tłumaczenia. Oczywiście piosenki możecie posłuchać na YouTubie i Spotifyu. A na koncie Griffina możecie posłuchać wszystkich piosenek stworzonych do książek Colleen.
"W angielskim alfabecie jest tylko dwadzieścia
sześć liter. Można by pomyśleć, że z tyloma literami niewiele można
zrobić. Można by pomyśleć, że kiedy wymiesza się je i połączy w słowa,
mogą one wywołać tylko ograniczoną liczbę uczuć. A jednak tych uczuć
może być nieskończenie wiele i ta piosenka jest dowodem na to. Nigdy nie
zrozumiem, w jaki sposób kilka prostych słów połączonych ze sobą może
kogoś zmienić, a jednak ten utwór i jego słowa całkowicie mnie
odmieniają. Czuję się tak, jakby "może kiedyś" zamieniło się we "właśnie
teraz"."
Podsumowując książkę tę polecam wszystkim tym, którzy chcą zacząć czytać twórczość tej autorki. Będzie ona również dobra dla osób, które czytały już coś Colleen. Nie pożałujecie czasu przeznaczonego na jej czytanie, szczególnie, że może to wam zająć tylko jeden dzień. Opowieść ta mocno wciąga i wywołuje łzy. Pokazuje jak bardzo w życiu ważne są dźwięki i cisza. Uświadamia nam, że kontaktować się z ludźmi możemy na kilka sposobów, tych łatwiejszych i trudniejszych. W skrócie polecam tę książkę całym serduszkiem <3
"Nauczyłem się jednak, że sercu nie można nakazać, kiedy, kogo i jak ma pokochać. Serce robi, co chce. Od nas zależy najwyżej to, czy pozwolimy naszemu życiu i głowie dogonić serce."
Dominika
ja już czytałam Maybe Someday i była to pierwsza i jednocześnie jedyna książka, przy której płakałam ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobra recenzja! Oby więcej takich :)
Pozdrawiam z całego serduszka i zapraszam do mnie na 'Dookoła świata Book Tag | Filmik' :)
Tusia z bloga tusiaksiazkiinietylko.blogspot.com
Dziękuję. Cieszę się, że podobała ci się ta książka:)
UsuńUwielbiam tę książkę! Wywołała u mnie masę, masę emocji! Genialna! Kocham całym serce twórczość Colleen.
OdpowiedzUsuńJa również kocham jej twórczość i to się chyba nigdy nie zmieni!
UsuńWciąż czekam na zwrot książki, którą uwielbiam całym serduszkiem. Tł na razie moja druga ulubioną książka pani Hoover, ponieważ wszystkich jeszcze nie przeczytałam. Kocham wszystkie książki tej autorki poza "Ugly love" i nie mogę się doczekać aż przeczytam "Never never".
OdpowiedzUsuńKsiążka niedługo do Ciebie przybędzie. Musisz poczekać jeszcze tydzień :)
UsuńTa książka jest zdecydowanie najlepszą książką Colleen, z tych które do tej pory przeczytałam :) Bardzo mi się podobała ta prosta, aczkolwiek intrygująca historia :)
OdpowiedzUsuńRecenzja naprawdę świetna! :D
Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
SZELEST STRON
Dla mnie najlepsza była "Hopeless", ale oczywiście każdy ma inne zdanie. Ja już chciałabym przeczytać "Never Never" albo "November 9"
UsuńMyślę, że nie zacznę mojej przygody z Hoover od tej książki, chociaż wydaje się być naprawdę ciekawa. Ta możliwość równoczesnego czytania i słuchania muzyki to wspaniały zabieg. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa swoją przygodę z panią Hoover zaczęłam od "Pułapki uczuć" i tego nie żałuję.
UsuńMuszę w końcu i tę książkę przeczytać :) To już trzecia i ostatnia książka tej Pani, która czeka na mnie na półce. Po przeczytaniu "Hopeless" oraz "Ugly Love" bardzo polubiłam tą autorkę :)
OdpowiedzUsuń