środa, 9 marca 2016

19 razy Katherine

            Colin Singleton - główny bohater książki Johna Greena pt." 19 razy Katherine". Colin miał w swoim życiu dużo dziewczyn, a konkretnie 19. Mówiąc jeszcze bardziej szczegółowo wszystkie miały na imię Katherine i wszystkie go rzuciły. Ostatnia K-19 złamała mu serce przez co można powiedzieć, że Colin przeszedł załamanie sercowe.
            Wszyscy uważali go za cudowne dziecko: jego rodzice, przyjaciele ze szkoły i nieznajomi. Colin codziennie starał się przeczytać 400 stron książki, umiał bardzo dużo języków m.in.: hiszpański, włoski, rosyjski, francuski, grecki i arabski. Przy każdej nadarzającej się okazji Colin tworzył anagramy praktycznie każdego słowa. Od najmłodszych lat był uznawany za geniusza, chociaż sam się nim nie czuł i wiedział, że nigdy nim nie będzie.

"Cudowne dzieci bardzo szybko uczą się tego , co inni już wiedzą, geniusze zaś odkrywają to, czego nikt inny jeszcze nie wie''

 
            Singleton uważał, że nikt oprócz jego przyjaciela Hassana nie rozumie go, więc ten zabrał przyjaciela na podróż. Jechali przed siebie tak długo aż Colin nie zauważył szyld, który go zaciekawił : ZOBACZ GRÓB ARCYKSIĘCIA FRANCISZKA FERDYNANDA. Dużo zwykłych ludzi mogłoby się zastanawiać co w tym interesującego, jednak Singleton w pewnym znaczeniu był niezwykły.
            Tam, w Gutshot poznali Lindsey Lee Wells, która w pewnym sensie stała się przyjaciółką chłopaków. Matka Lindsey zaproponowała im dom nad głową, pieniądze, wyżywienie i wszystko czego chcieli w zamian za to, że oni będą zbierać informacje od wszystkich mieszkańców miasteczka. Tak zaczyna się cała historia chłopaków.

"Można kochać kogoś tak bardzo, pomyślał, ale nigdy nikogo nie kocha się tak bardzo, jak bardzo się za nim tęskni"




            Książkę czytało mi się bardzo przyjemnie ale anagramy, które pojawiały się w książce były przeze mnie nie zrozumiałe. To co czasami dawało mi powód do tego by się uśmiechnąć były przypisy do tej książki, które nie były zwykłymi przypisami. Nie tłumaczyły one tylko słów dla nas nie zrozumiałych, one opisywały niektóre historie, opisywały sytuacje, na które miejsca ni było w książce i ogólnie całej fabule.
            Jako, że przeczytałam "Gwiazd naszych wina" Johna Greena po tej książce spodziewałam się czegoś więcej. Był wątek podróży miłości ale to mi nie wystarczyło. Po książkach Greena oczekuje się więcej niż warta jest t książka. Mimo to książka mi się podobała i moja ocena dla niej to 6,5/10.


Zapraszamy na naszą stronę na Facebook'u: https://www.facebook.com/Ksi%C4%85%C5%BCka-jest-niczym-ogr%C3%B3d-560168577471760/?ref=hl . Życzę wam miłego tygodnia - Dominika


3 komentarze:

  1. Te anagramy świetnie pasowały do całej fabuły, ale ja także nie rozumiałam z nich kompletnie nic xd
    Nie wiem jak stoisz z lekturą pozostałych książek Greena, ale 19 razy Katherine wg mnie jest najsłabsza w jego dorobku

    zapraszam do siebie
    http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z książek Greena czytałam jeszcze "Gwiazd naszych wina" ale już czuję, że to była najsłabsza książka jaką napisał.

      Usuń
    2. Ja Katherine nie czytałam, ale gwiazd naszych wina jest fatalne. Bu zbyt przereklamowane .

      Usuń