czwartek, 3 marca 2016

Gdzie jest twoje Morze Spokoju ?

            Natsya Kashnikov - nastolatka, która po tragicznej historii musiała zmienić tożsamość i miejsce zamieszkania. Swoje prawdziwe imię i nazwisko zmieniła na pochodzące z Rosji dane tożsamościowe.  Dlaczego? Tego nikt nie wiedział. Gdzie się wyprowadziła? Do swojej ciotki, mieszkającej w innym mieście.
            Zaczyna chodzić do nowej szkoły, a będąc w niej marzy tylko o tym by ją skończyć i zostać niezauważoną. Zazdrości chłopakowi, który jest otoczony jakby polem siłowym, ponieważ nikt się do niego nie zbliża. Codziennie przed snem zapisuje 3 kartki w swoim zeszycie, aby koszmary opuściły jej głowę. Lubi zatracać się w bieganiu, by zapomnieć o tragicznych zdarzeniach, które stały się przez niego i przekreśliły jej życie na zawsze. Mimo, że nie zna nowej okolicy biegnie przed siebie, nie zwracając uwagi gdzie jest. Do momentu gdy ma wracać. Wtedy widzi dom z otwartym garażem, z którego wydobywają się dźwięki, miłe dla jej uszu. Coś ją do tego garażu przyciąga, więc za każdym razem gdy biegnie, biegnie do tego domu, do tego garażu. Siada w nim i obserwuje pracę jaką wykonuje chłopak oraz jego.
"Są tu lampy, narzędzia i deski, buty robocze i chłopak, na którego chcę patrzeć do końca świata. Gdyby moje Morze Spokoju było prawdziwe, to znajdowałoby się tutaj, w tym miejscu"
            Josh Benett - 17-latek, którego historię zna każdy. Ludzie kojarzą go tylko z jednym - śmiercią. To dlatego nikt z nim nie rozmawia, tego właśnie zazdrościła mu Nastya - bycia niezauważonym. Josh lubi robić meble z drewna, tego nauczył go ojciec i to chciał robić. Jego ulubionymi zajęciami w szkole były te, na których mógł robić to co lubił, czyli robić projekty mebli i tworzyć z drewna. Zaskakuje go, gdy pewnego dnia zupełnie nieznajoma mu dziewczyna przychodzi do jego Morza Spokoju i przesiaduje kilka godzin nic nie mówiąc. Jeszcze bardziej dziwi go to, że przychodzi prawie codziennie. Między nimi tworzy się więź, ona zaczyna mu ufać, a on jej. 


" - Wiele ryzykujesz.
- Czyżby? - Przekrzywia głowę i przygląda mi się uważnie.
- Nie masz powodu, żeby mi ufać.
- Nie, ale i tak ci ufam - odpowiada, ruszając w stronę wyjścia.
- A ja mam niby zaufać tobie? - mówię do jej pleców. Ta dziewczyna naprawdę musi być stuknięta, skoro uważa, że może zjawiać się tu jak gdyby nigdy nic, a ja będę się na to godził.
Przystaje, odwraca się, patrzy mi prosto w oczy, a potem rusza dalej.
- Ty nie musisz mi ufać. Nie znam żadnego z twoich sekretów."


            Książka pisana jest z dwóch perspektyw - Natyi i Josha. Ja lubię taki styl pisania, ale czasami było to nie od wytrzymania szczególnie, gdy działo się coś ważnego, a tu nagle druga perspektywa. Uważam, że książka jest naprawdę warta przeczytania. Pokazuje jak żyć mimo tragicznej przeszłości i przeciwności losu razem z miłością u boku. Miłość w tej książce ogrywa bardzo ważną rzeczą, pozwala tak jakby naprawić się Nastyi, chociaż nigdy nie zapomni co przeżyła Josh pomaga jej żyć chwilą i zapomnieć. Mimo, że książka dzieliła się na dwie perspektywy uważam, że warto się przemóc i przeczytać do końca. Moja ocena to 10/10 może dlatego, że trochę kojarzy mi się z "Hopeless", ale książka jest naprawdę warta tej oceny i uważam, że każdy powinien ją przeczytać.


"Ludzie mówią, że miłość jest bezwarunkowa, ale to nie prawda, a nawet gdyby była, to nigdy nie za darmo. Zawsze wiąże się z jakimiś oczekiwaniami. Wszyscy chcą czegoś w zamian. Jakby wymagali, żeby ta druga osoba była szczęśliwa, przez co automatycznie staje się odpowiedzialna za ich szczęście, bo nie mogą być szczęśliwi, póki ona nie będzie szczęśliwa"



                                                                                                                 Dominika

4 komentarze:

  1. Przeskakiwanie między jedną a druga osobą rzeczywiście bywa irytujące, przez taki zabieg historia czasem się dłuży. Jednak chyba w tym przypadku warto było się przemęczyć. Cieszę się, że tak dobrze ją oceniasz, tylko do końca nie wiem co wpłynęło na Twoją ocenę :)
    PS. Trzy linijki własnych przemyśleń to trochę za mało, by powstała recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za radę. Zaraz poprawię to co należy i zastosuję Twoje rady w następnej recenzji. Dziękuję jeszcze raz

      Usuń
  2. Lubię taki styl pisania i różne perspektywy. Przeskakiwanie pomiędzy nimi mi nie przeszkadza. Książki nie czytała, ale możliwe, że po nią sięgnę. Ma coś w sobie :)
    ______________________________
    ZAPRASZAM SERDECZNIE NA NIEZWYKŁE WYDARZENIE!

    7 dni z Sylwią Trojanowską!

    Przez siedem dni (07.03.2016-13.03.2016) na moim blogu możecie zadawać pytania Sylwii Trojanowskiej.
    Do wygrania jest wyjątkowy egzemplarz „Szkoły latania” z autografem autorki.

    Zapraszam na stronę wydarzenia: https://www.facebook.com/events/124397587952441/

    lub blog
    www.recenzjezpazurem.pl

    Pozdrawiam,
    Diane Rose

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaintrygowałaś mnie, żeby szybciej przeczytać tę książkę niż za kilka lat (bo może wtedy będzie czas xd), ale ostudziłaś mój zapał porównaniem do Hopeless, które mi tak średnio przypadło do gustu... chociaż może dam szansę ;)

    zapraszam do siebie
    http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń